czwartek, 18 grudnia 2014

Part 6 Jason, co ukrywasz?

Spojrzałam w jego oczy. Teraz nie miałam wątpliwości Nico był gejem ale całując mnie stał się bi Omg. To takie dziwne, ale on tak uroczo wygląda.
-Nico możemy pogadać na osobniści?-gdy chłopak odchodził pocałowałam go na dowidzenia.
-Dopiero mi mówisz, że Nico jest/był gejem! To wiem co go tak dręczyło! Eghh widzę ty też w nie najlepszym humorze co? Tęsknisz za czymś.
-No jasne, że za Piper.
-Nie. Powiedziałam za czymś, nie za kimś. Przyznaj mi się. Jestem zmęczona to prawda ale mogę jeszcze to z Ciebie wyciągnąć siłą, a to zaboli bo już mnie wyczuwasz.
-Nie ma mowy.-rzekł i niepewnie cofnął się o pół kroku.
Skoncentrowałam się. Zaczełam go hipnotyzować. Opierał się ale po tym jak mu Hera gadała w głowie też był zmęczony.
-Poddaj się. Jak dziś mi się nie uda to jutro to zrobię. - Znalazłam słaby punkt jego oporu. Trzeba kuć żelazo puki gorące. Pocałowałam go. Wtedy stał się on dla mnie otworem. Gdy tylko przejełam nad nim władze odsunełam się.
-Jestem uzależniony. Uzależniony od całowania i innych zbliżeń fizycznych.-powiedział- ale Piper o tym oczywiście nie wie.-gdy skończył to zdanie osunął się na kolana.
-Widzisz?  Warto ze mną współpracować. Może nawet Ci pomogę.
-Naprawdę??
-Tak o ile ty się będziesz mnie słuchał. I pamiętaj przedewszystkim nic o tym nie mów Nico! Obiecaj, że będziesz mi posłuszny to nie będziesz już cierpieć.-pusiłam do niego oko.
-Przysięgam.
I gdy skączył ten jakże ważny dla mnie wyraz, zamknełam drzwi. Podeszłam do Jasona i zaczełam się z nim całować. Czasem po mojej skórze przebiegał prąd elektrychny, który bardziej podniecał nas oboje. Przyznam szczerze całował się wspaniale, aż trochę zazdrościłam Piper. To było podwójnie przyjemne gdyż to była swoista zemsta na Piper. Wkońcy już był tak rozpalony, że zaczął mnie rozbierać więc przerwałam to.
-Na dziś wystarczy. Nie powiem znasz się na rzeczy. Jutro przyjdź do mnie do kabiny o 21. Za jakiś czas jak będziesz grzeczny dostaniesz bonus.- mrugnełam do niego i poszłam szukać wolnej kabiny. Nigdy bym nie pomyślała, że z Jasona takie ziółko, ale narzekać nie mam na co. Sny, jak to u bohaterów bywa miałam niezbyt przyjemne.

wtorek, 16 grudnia 2014

Part 5 Nowy Parys, jeżeli można tak nazwać.


MOJA LISSANDRA ;3 




Wybiegłam z jego kabiny. Poszłam na miejsce spotkania. Jason już tam był. Z jego twarzy wynikało, że targały nim emocje. Ta Hera! Ma tylko jednego herosa więc pewnie robi mu pranie mózgu.
-Hej burza tu ziemia! Jest jak aż tak źle? -zagadnełam. Zdziwił się na mój widok.
-Twoje oczy...-zaczął
-Tak, tak wiem i włosy. Jednym słowem? Afrodyta. A jak Ty się czujesz? Pewnie Hera robi Ci niezłą jazde co?
-Żebyś wiedziała Ciekawe czy jest funkcja wycisz...-
-Mogę Ci pomóc ale bedziesz musiał przysięgnąć na Styks, że bez mojej zgody nie powiesz o tym nikomu.
-Spoko. Byle się tego gunwa pozbyć . Przysięgam na Styks.-gdy tylko to powiedział podeszłam do nie go i dałam full hipnoze, by wyciszyć te gadanie Hery. Wzdrygnął się
-Co to było?!-zdusił okrzyk. W tym momencie weszła reszta ekipy.
Percy i Leo też byli zdziwieni ale nie tak bardzo jak Jason.
-Musimy szybko znaleźć odpowiednika Parysa. -Wyjaśniłam bez wstępów.- Tylko jak? Parysa wybrał Zeus. Jason mógłbyś pogadać z Jupiterem?-zaproponowałam.
-Jasne. Zaraz wracam.- powiedział i zaraz wyszedł
-Ej ja muszę wrócić do Annabeth!-zaprotestował Percy
-A ja do Hazel!- przyłączył się Nico. Coś się w Nico zmieniło. Widziałam to w jego oczach. Było w nich mniej bólu i więcej otwartości.
-Glonomóżdzku nie możesz narazie wrócić do swojej Girl.-rzekłam naśladując głos Annabeth i kładąc akcent na glonomóżdzek i girl- A Hazel jest bezpieczna. Z tego co wynika nie szybko wrócimy do obozu.- gdy to powiedziałam wrócił Jason z kwaśną miną.
- Dziecko Hekate ma być drugim Parysem. Tak Hekate ma dziecko. Ojej ale Jupiter mnie zrugał za to, że wyciszyłem nadajnik w mózgu, ale przynajmniej wiem, że działa.- powiedział i mrugnął do mnie niezauważenie.
-Trzeba wyjechać na... Karaiby! Tam musimy znaleźć to dziecko.!-
-Karaiby super!-krzyknął Leo-Idę zmienić kurs.!- i wybiegł.
Percy też wyszedł. Spojrzałam na Jasona. Zdążyłam już trochę odpocząć i nakazałam mu wyjść.
-Nico...-zaczełam, lecz nie dane mi było skączyć, bo ten pocałował mnie. Tym razem to było przyjemniejsze. Przytuliłam się do niego. Bardzo chciałam by ta chwila trwała wiecznie. Ręce włożyłam mu do kieszenie spodni. Ehh... Gdyby była wypoczęta hipnoza trwałaby dłużej. Jason wszedł i zaksztusił się.
-Przepraszam jeżeli w czymś przeszkodziłem. Nico myślałem, że jesteś gejem!-zdziwił się. Na to jak od ognia odsuneliśmy się od siebie.
-Nie ładnie wchodzić bez pukania.-rzekłam.
-Przepraszam myślałem, że zostałaś sama ale jak widać pomyliłem się. Tak się ciesze Nico!- uśmiechnął się szeroko do tego trupio-bladego chłopaka. -Za to z Tobą mam sporo do omówienia.

wtorek, 9 grudnia 2014

Part 4



♥ ♥ ♥ Może na następny post narysuję bohaterkę. Staram się jak mogę ale nikła aktywność mnie smuci ;'C
"Pokaż na co Cie stać, ale nie jeden raz..." ♥ ♥ ♥ 

 

 -Leo ustaw autopilota na Alaskę. Musimy wspólnie omówić parę spraw.- rzuciłam na wychodne. Poszłam do pierwszej lepszej kajuty. Akurat musiałam trafić na zajętą. Weszłam nie pukając i moim oczu ukazał się Nico di Angelo bez koszulki ♥. Tylko go schrupać. Może nie bawić się w łamanie serc? Hmm... jeszcze to przemyśle.
-Przepraszam!!! Myślałam, że jest wolna.!- oznajmiłam. Nasze spojrzenia się spotkałam.Nie wiem skąd to wiem ale jego ktoś skrzywdził w przeszłości. 
- Co się stało z twoimi oczami ?-wydał zduszony okrzyk. Podeszłam do lustra. Moje błekitne oczy są krwistoczerwone, a włosy z blondu na brąz.!
-Ta Afrodyta!!! Pewnie byłoby o wiele gorzej gdybym nie była wnuczką Marsa.-oburzyłam się. Nogi się przede mną ugieły. W porę Nico mnie złapał. Pachniał śmiercią -zamiast odpychać to mnie przyciągało. Pocałowałam go. Odwzajemnił♡. Tak się cieszyłam, ale ni stad ni owąd odepchnął mnie od siebie.

piątek, 5 grudnia 2014

Part 3 Aphrodite vs Atena

Part 3
-Że co?!- krzyknął  Percy.
-To było jabkło niezgody! Piper wyprowadź dzieci Afrodyty z daleka od dziedzi Ateny i to zaraz!-wydałam rozkaz i popedziłam zabrać jabkło. Czułam w sobie złość Afrodyty ale nie tak bardzo jak inni gdyż miałam w sobie trochę krwi Aresa... Chyba raczej Marsa... Dobre spostrzeżenie. Schowałam je szybko co kieszeni mojej fioletowej bluzy. Namierzyłam Jasona. Jego oczy przez jakiś moment były szkliste, potem ruszyłam w jego stronę.
-Halo. Jest tam kto?-potrząsnełam nim
-Hera. Jest zła.-wyjąkał Jason. Podbiegł do mnie Nicko.
- Co się stało?! -Zapytał.
-Właśnie Gaja rozpętała wojnę domową. -Dodałam trochę hipnozy.-Znajdź Leo i Percy'ego. Dzieci Hefajstosa odeślij do lalusiów Afrodyty. Niech Piper ich zaprowadzi w bezpieczne miejsce.-krzyknełam. On się zawahał. Przez chwilę bałam się, że moja hipnoza nie zadziałała. Następnie odkręcił się i dosłownie zniknął. Ruszyłam do Hejrona. Podrodze pojawił się Leo. -Szykuj Argo II zaraz wyruszamy.!
-Ale gdzie?!
-Nie pytaj tylko idź po łódź!
Właśnie weszłam do gabinetu centaura.
-Musimy pogadać.! -Wypowiedziałam to z taką siłą i złością, że choć był potężny, nie oparł się mi.
-Przed chwilą tytan przyniósł mi to?! -Pokazuje jabłko- Wiesz co to jest prawda? To złote jabkło niezgody tym razem za tym nie stoi Eris tylko Gaja. Co oznacza, że musimy przedewszystkim rozdzielić dzieci Afrodyty od Ateny. Hefajstosa jako męża Afrodyty też trzeba oddzielić by nie doszło do zamieszek. Biorę Argo II, a jego załoga składać się będzie z Leona, Jasona, Nica i Percy'ego . Hazel zostanie z Frankiem pilnować porządku w obozie. Pozatym patronką Jasona jest Hera. Musimy wybrać się na Alaske by zdecydować co zrobić z jabłkiem. -skączyłam
-Na Olimpie się burzy, wiatr hula, słychać uderzenia młota. Idź! -Wybiegłam z hukiem zamykając drzwi. Zobaczyłam chłopaków, każdy miał zaniepokojoną minę.
-To co chłopaki?  Ruszamy na Alaske.- oznajmiłam. Percy smutno pokiwał gołową.
-Do Argo. Leo wytycz kurs. - I tak w niemej ciszy wszyscy wspieli się na okręt.

czwartek, 4 grudnia 2014

Part 2 New mission

Dzień zapowiadał się idealnie. Leżałam na plaży. Letnie wietrzyk delikatnie muskał moja skórę. Słońce delikatnie prażyło. Tego dnia miałam wcielić 2 punkt mojego planu w życie. Percy Jackson. Miał tu być za 5 minut. Coś się spóźnia. Wtedy zalała mnie fala strachu, ktoś krzyknął. To nie był krzyk szczęścia. Stało się coś złego! Wstałam nie i pobiegłam zobaczyć co się stało. Biegłam ile co sił w nogach i teraz go widzę. To był tytan! To niemożliwe! A jednak! W jego dłoni było coś od czego dostałam mdłości. Złote jabłko Eris z dedykacją "Dla najpiękniejszej".  Tylko nie to! Jabłko zazdrości. Dopiero co się pozbyto gigantów, a teraz grozi im wojna domowa na Olimpie! Hera, Atena i Afrodyta będą znów się kłócić! Raczej tym razem może skączyć się o wiele gorzej niż wojna trojanska! Szybko odnalazła wzrokiem Percy'ego. Stał naprzeciwko tytana i wolał :
-...czy Gaja nie mogłaby chwile odpocząć?! -Ryknął i zaszarżował na tytana. Lecz ku zdziwieniu zgromadzonych ten zniknął.
Odezwałam się:- Wiecie co to oznacza? Mamy nową misję.

Part 1 About myself


*Jestem Eliza i to jest mój pierwszy blog, więc proszę o wyrozumiałość i rady. Blog jest o tematyce PJ. Na razie stworzyłam nową postać :) *


Part 1.

Nazywam się Lissandra... chyba. Mam 14 lat i przebywam od kilku dni w Obozie Herosów. Kwestie mojej przeszłości są niejasne, pamiętam tylko urywki... Moja rodzina jest z tego co wiem jest naprawdę dziwna... Dziadek Mars i matka Afrodyta... Posiadam w związku z tym wyjątkowo silną i niebezpieczną dla wrogów umiejętność... Hipnoza.! Jeszcze jestem mało rozwinięta w tym kierunku, ale są postępy. Z hipnozy najbliższych mi chłopaków po chwile co poznanych kolegów. W tym tkwi haczyk, który prędzej czy później zniknie - to nie działa na kobiety. Jak już mówiłam od kilku dni jestem w Obozie, dostałam przydział do domku Afrodyty. Wkurzające miejsce, ale nie tak bardzo ja ta cała Piper. Wielka piękność, skromna, uczciwa, taka perfekcyjna... Bleh aż mi się rzygać chce. Czas na zmiany. Leżąc na łóżku tworze swój plan działania.
1. Złożyć petycje o przeniesienie do domku Aresa!!! <3
2.Percy Jackson
3.Jason Grace
4.Leo Valdez
5.Nico di Angelo <333
6. Pokazać Piper gdzie jej  miejsce.
Gdyby to zadziałało byłoby o wiele mniej problemów i pytań bez odpowiedzi przez sytuacje przed jakimi postawią ich bogowie.